Uchwała Sądu Najwyższego z 20 listopada 2015 roku III CZP 17/15 – czy ruszy kolejna lawina pozwów w sprawach o klauzule niedozwolone?

20 listopada 2015 roku Sąd Najwyższy podjął w składzie siedmiu sędziów uchwałę III CZP 17/15 dotyczącą prawomocności materialnej wyroku uznającego postanowienie wzorca umowy za niedozwolone. Zgodnie z treścią uchwały fakt, że postanowienie zostało wpisane do rejestru, nie wyłącza możliwości wytoczenia powództwa o uznanie za niedozwolone postanowienia tej samej treści normatywnej, stosowanego przez przedsiębiorcę niebędącego pozwanym w sprawie, w której wydano wyrok. Zapraszam do lektury wpisu, w którym wyjaśnię co tak naprawdę oznacza powyższe skomplikowane zdanie dla statystycznego e-przedsiębiorcy prowadzącego sklep/serwis internetowy.

Większość z e-przedsiębiorców na pewno kojarzy temat klauzul niedozwolonych i związanego z tym masowego pozywania firm przez stowarzyszenia prokonsumenckie w latach 2012-2014. Zawodowi prawnicy zweryfikowali regulaminy setek polskich sklepów interetowych w miejscach, gdzie najczęściej popełniano błędy, wprowadzając klauzule niedozwolone. Następnie przedsiębiorcy z reguły otrzymywali propozycję „ugody” (czyt. zapłaty określonej kwoty pieniężnej w zamian za cofniecie pozwu) wraz z kopią złożonego do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (SOKiK) pozwu.

Ci, którzy nie dali się złamać szantażowi, kończyli zazwyczaj z bagażem kilkudziesięciu lub nawet kilkuset pozwów (po kilka-, kilkanaście dla każdej klauzuli), natomiast Ci, którzy zdecydowali się na ugodę, kończyli jeszcze gorzej – wpłacili kilkutysięczny „haracz”, po czym i tak czekała ich batalia w sądzie, ponieważ zgodnie z prawem niemożliwe jest cofniecie pozwu w sprawie o uznanie postanowień wzorca umowy za niedozwolone (czego oczywiście e-przedsiębiorcy nie byli świadomi).

Podstawową linią obrony, jaką przyjęli prawnicy reprezentujący przedsiębiorców, była tak zwana rozszerzona podmiotowo prawomocność materialna, a więc – mówiąc w uproszczeniu – skuteczność raz wydanego wyroku wobec osób trzecich. Generalnie zasadą w polskim prawie jest brak skuteczności danego orzeczenia wobec wszystkich (erga omnes), niemniej jednak prawnicy znaleźli szansę obrony na podstawie przepisów szczególnych kodeksu postępowania cywilnego.

SOKiK rzeczywiście przychylił się do tego stanowiska, pomimo licznych rozbieżności w doktrynie odnośnie tematu rozszerzonej prawomocności materialnej. E-przedsiębiorcy mogli odetchnąć z ulgą (koszt tylko jednej przegranej sprawy oscyluje wokół kwoty 1500 zł, nie licząc kosztów obsługi prawnej oraz ewentualnej kary od UOKiK). Nieustannie podkreślano jednak konieczność uściślenia przepisów, co też finalnie nastąpiło 20 listopada 2015 roku.

Sąd Najwyższy uchwałą III CZP 17/15 jednoznacznie rozwiał wszelkie wątpliwości, stwierdzając że rozszerzona prawomocność materialna wyroku dot. klauzul niedozwolonych, które zostały wpisane do rejestru (Rejestru Klauzul Niedozwolonych), nie wyłącza możliwości pozwania innego przedsiębiorcy z tytułu tej samej klauzuli. Uchwała pozbawiła więc przedsiębiorców podstawowego argumentu przed sądem, a także otworzyła na nowo możliwość pozywania z tytułu klauzul niedozwolonych.

Pisząc powyższe mam tu na myśli głównie sklepy internetowe, gdyż to w nich najbardziej uderzyły (i mogą znów uderzyć) stowarzyszenia prokonsumenckie. Samo założenie ustawy nie jest bowiem złe – oprócz regulaminów sklepów internetowych w obrocie gospodarczym mamy przecież do czynienia z wieloma innymi wzorcami umów. Bez uchwały III CZP 17/15 konsument pozbawiony byłby możliwości dochodzenia swoich roszczeń – byłaby to z pewnością sytuacja krzywdząca – któż z nas chciałby nie mieć możliwości dochodzenia swoich praw w przypadku tak poważnej umowy jak np. umowa kredytowa?

Jak można wnioskować z powyższego, trudno znaleźć w tej sytuacji złoty środek i dużo zależy od punktu widzenia – prowadząc sklep internetowy rzadko kiedy jesteśmy jednocześnie wytrawnymi prawnikami, a stowarzyszenia prokonsumenckie z pewnością będą czyhały na nasze błędy. Jeżeli natomiast znajdziemy się po drugiej stronie barykady, a więc w roli konsumenta, z pewnością chcielibyśmy mieć otwartą drogę w dochodzeniu swoich roszczeń. W mojej opinii najlepszym byłoby stosowanie w przypadku klauzul niedozwolonych prawa precedensu, a więc rozpatrywania każdej sprawy indywidualnie, w oparciu o konkretny stan faktyczny. Jedynym, co pozostaje natomiast na ten moment e-przedsiębiorcom, to nadzieja, że nowe przepisy nie będą wykorzystane do niepożądanych działań, lub – co wydaje się rozsądniejsze – powierzenie opieki nad prawną stroną e-biznesu doświadczonym prawnikom, którzy monitorując regulamin zadbają o jego zgodność z prawem i wyeliminują możliwość ewentualnego pozwania.

Kończąc, wspomnę o drugim, zdecydowanie korzystnym aspekcie, jaki wprowadza uchwała Sądu Najwyższego – gdy ten sam przedsiębiorca zostanie pozwany z tytułu tego samego niedozwolonego zapisu, ale przez inną osobę, pozew powinien zostać odrzucony. Inaczej mówiąc, niemożliwe jest złożenie kilku pozwów przeciwko temu samemu przedsiębiorcy o tą samą klauzulę niedozwoloną. To z pewnością bardzo dobra zmiana, albowiem z dwojga złego – jeżeli już e-przedsiębiorcy przydarzy się przykra historia z klauzulami, to z pewnością będzie to jeden pozew w stosunku do każdego zapisu niedozwolonego, nie zaś kilka- lub kilkanaście, jak było w poprzednich latach.

Konrad Cioczek
Partner Zarządzający ENSIS Kancelarii Doradztwa Prawnego
Cioczek & Szajdziński S.C.

2 komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Call Now Button