Do trzech razy sztuka! Sąd Najwyższy i determinacja „poszukiwaczy” klauzul niedozwolonych.

Dotychczas przedsiębiorcy prowadzący sklepy internetowe, którzy byli masowo pozywani przez wszelkiej maści „poszukiwaczy” klauzul niedozwolonych, musieli zmierzyć się ze swoimi przeciwnikami procesowymi przed Sądem Ochrony Konkurencji i Konsumentów w Warszawie oraz właściwym dla wspomnianego Sądem Apelacyjnym (Wydział VI Cywilny). W czasie kiedy do naszej kancelarii spływały kolejne decyzje z sądów I i II instancji, korzystne dla naszych Klientów, ponieważ oddalające lub odrzucające roszczenia powodów, a pozwani przedsiębiorcy mogli powoli odetchnąć z ulgą, czerpiąc satysfakcję z wygranych spraw, jeden z pełnomocników „poszkodowanego” konsumenta postanowił skorzystać z instytucji tzw. skargi kasacyjnej.

Poprzedni rok dla wielu e-przedsiębiorców upłynął pod znakiem obrony przed zmasowanym atakiem Stowarzyszenia Ochrony Konsumentów Patronus z Łodzi oraz adwokat Marii Nowakowskiej z Muszyny. Walka wielokrotnie przenosiła się na postępowanie przed sądem I i II instancji. Cechą charakterystyczną było to, że przedsiębiorca przed Sądem Ochrony Konkurencji i Konsumentów (czyli I instancją) był pozywany przez kilku lub kilkunastu powodów w sprawie jednej potencjalnej klauzuli niedozwolonej, która znajdowała się w regulaminie przez niego stosowanym. Jak już wiadomo, przy kilku kwestionowanych zapisach dawało to efekt kilkudziesięciu lub nawet kilkuset pozwów skierowanych przeciwko jednemu przedsiębiorcy. Przypominam, że odpowiedzi należało udzielić na każdy z pozwów, co było bardzo pracochłonne nie tylko dla samych pozwanych, ale również dla reprezentujących ich prawników. Orzecznictwo Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów było w większości wypadków o tyle korzystne, że sprawy wytaczane przez kilku powodów, a dotyczące tej samej klauzuli, były odrzucane na rzecz merytorycznego rozstrzygnięcia tylko jednej z nich. W takiej sytuacji pozwany przedsiębiorca znajdował się zawsze, kiedy w odpowiedzi na pozew wnosił o połączenie spraw do tzw. wspólnego rozpoznania.

Po pierwszych pozytywnych sygnałach dotyczących rozstrzygnięć kwestią dni było zaskarżenie decyzji sądu do II instancji. Po pewnym więc czasie do przedsiębiorców zaczęły docierać kolejne doręczenia z sądu, tym razem apelacyjnego. Ponownie należało udzielić odpowiedzi na wszystkie apelacje. Pozytywnym aspektem sytuacji było jednak to, że apelacji było zdecydowanie mniej niż spraw wniesionych przed Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Znaczna część spraw naszych Klientów, które trafiły do Sądu Apelacyjnego, została już rozstrzygnięta na korzyść pozwanych przedsiębiorców, część nadal się toczy.

Największe nasze zainteresowanie wzbudziła jednak sprawa, w której powoda reprezentuje adwokat Maria Nowakowska z Muszyny. Po kolejnych porażkach, zarówno przed Sądem Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz przed Sądem Apelacyjnym, Pełnomocnik postanowił skorzystać z instytucji tzw. skargi kasacyjnej, a więc skierowania sprawy do Sądu Najwyższego. Sąd Najwyższy to naczelny organ władzy sądowniczej w Polsce, który został powołany do sprawowania nadzoru nad działalnością sądów powszechnych i wojskowych w zakresie orzekania. Jego naczelnym zadaniem jest rozpoznawanie kasacji oraz innych środków odwoławczych, a także podejmowanie uchwał rozstrzygających zagadnienia prawne. Sama skarga kasacyjna to nadzwyczajny środek zaskarżenia stosowany w procesie cywilnym, który przysługuje od prawomocnego wyroku lub postanowienia w przedmiocie odrzucenia pozwu albo umorzenia postępowania kończącego postępowanie w sprawie. Dotychczasowa praktyka pokazała, że ze skargi kasacyjnej zazwyczaj korzystali przekonani o swojej racji powodowie, którzy czuli się nieusatysfakcjonowani decyzją sądu II instancji. Trudno mówić tu o regule, jednak zdecydowana większość skarg kasacyjnych to sprawy trudne, zawiłe i skomplikowane, które w wyraźny sposób wpływały na konkretne podmioty (firmy czy osoby fizyczne) i które dotyczyły m.in. poważnych kwestii finansowych, w tym np. wysokich odszkodowań. Tymczasem w opisanej sytuacji, czyli sprawie stosowania klauzuli niedozwolonej, nie mamy nawet do czynienia z jakąkolwiek szkodą konsumenta! Mamy za to pełnomocnika powoda, który w tym samym czasie pozwał kilkudziesięciu lub kilkuset przedsiębiorców w całym kraju, a wcześniej często proponował zawarcie drogiej ugody (która – przypominam – w sprawach związanych z klauzulami niedozwolonymi nie ma racji bytu).

Przytoczony przykład pokazuje, jak bardzo zdeterminowani bywają „poszukiwacze” klauzul niedozwolonych i jednocześnie jak duże koszty musi ponieść przedsiębiorca, u którego były błędy w regulaminie, a który nie chce poddać się bez walki. Adwokat Maria Nowakowska w kilku wywiadach podkreślała, że zajmuje się wyłącznie reprezentacją klientów, którzy zgłosili się do niej bez większego interesu. Naturalnie nie zakładam złej woli Pani Mecenas, jednak trudno mi sobie wyobrazić, aby to reprezentowany przez nią klient wykazywał się takim poziomem empatii, aby pokryć koszty wszystkich kolejnych etapów postępowania sądowego, nie mając w perspektywie, żadnych potencjalnych korzyści finansowych w przypadku wygranej, które mogłyby zrekompensować mu poniesione właśnie koszty.

Jakub Szajdziński
prawnik/współwłaściciel
ENSIS Kancelaria Doradztwa Prawnego
Cioczek & Szajdziński Spółka Cywilna

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Call Now Button